Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gry. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 września 2016

Recenzja gry "UNDERTALE"

Dzień dobry.

Tak
To był długi czas
Brak Internetu
Brak bezsensownego leżenia w domu
I pisania bezsensownych postów
W bezsensownym świecie

Dlatego nie pisałam cały sierpień.

Pe es nigdy nie dokończę miesięcznych serii. To nie wypaliło, nie jestem wystarczająco systematyczna i odpowiedzialna, by pisać cztery posty praktycznie o tym samym na miesiąc. 
PRzepraSZam itede

Jednak. Zamiast robić posta OSOBNEGO  z wyjaśnieniami "przepraszam i wogulesorry jeste okropno blogerko" postanowiłam od razu zawrzeć równocześnie informacje o przyczynie nieobecności, jak i normalny post (halohaloznowurecenzja). Ogólny powód jest również zawarty w tytule.

Przejdźmy od razu do sedna. Grę poleciła mi stara dobra sąsiadka przyjaciółka, przy okazji jednego z naszych długich spotkań prowadzonych w wakacje (halohalokolejnypowódbrakupostów). Ona mi mówi: "Hej hej, undertale jest takie super super, sprawdź sobie". No to ja na to "ok". Oczywiście wykonałam propozycję, bo z reguły dotrzymuję obietnic (jeśli nie dotyczą regularnych postów), no i zajrzałam do Staszka Igraszka (Siema jestem linkiem do serii kliknij mnie), czy mój ulubiony jutubowy gracz może tę grę nagrał. Otóż niespodzianka, bo tak.

Znalezione obrazy dla zapytania undertale flowey
Wygląda sympatycznie, prawda?

Nie wiem, ile dni zajęło mi obejrzenie całej serii. Odcinki trwają dosyć długo. Nawet dosyć bardzo. Ostatnio zauważyłam, że nagrał to osławiony Gimper i jakiś tam Eleven czy coś tam, ale oni byli tak bardzo nieogarnięci, nie polecam. Zapraszam do Staszka.

Jak sobie tak tę grę włączyłam... pierwszą myślą było "o Rafale i Sławku, czy to jest z 2015 r., czy z 2015 r. przed naszą erą?". Jednak nie leży w mojej naturze ocenianie po pozorach, poza tym soundtrack mi się spodobał, więc leciałam dalej. 
I jak wleciałam. Tak nie wyleciałam. I zostałam.

Długo nie wytrzymałam i za zaśpiewanie z pamięci wszystkich zwrotek "W Aucie" na basenie w Beskidach gra wleciała mi na konto na Steama, i teraz siedzi tam dumnie razem z moją powoli zbieraną kolekcją gier.

Fabułę pokażę Wam w formie prologu, który pokazuje się nam zawsze na początku.

Spoko jest taki krótki że warto poświęcić na to minutę życia
No i jest fajna muzyczka
8 bit

Zazwyczaj w skrócie opisuje się UT jako "parodia gier RPG z wielką dawką humoru" czy jakoś tak. Fabuła jest największym atutem tegoż dzieła. A na to składają się również postacie, które są mistrzowskie - sama w swoich opowiadaniach nie zrobiłabym lepszych (halohaloskromność). 
I oczywiście drugie miejsce zajmuje humor powodujący drgawki nieopanowanego śmiechu. Inną sprawą jest to, że zaraz potem ryczysz jak psychopata <no ok ja nie ryczałam ale było blisko tak>. 
Warto też zaznaczyć, że gra powstawała ok. 3 lata i została w OGROMNYM procencie stworzona przez JEDNĄ osobę - Toby'ego Foxa. To tak nawiasem mówiąc, żebyście pamiętali, jeśli skusicie się obejrzeć gameplaye.
Kolejnym plusem jest wspomniany już soundtrack, idealnie dopasowany i rytmiczny. Jeśli ktoś się wkręci, polecam metalowe covery Richarda na YT (w zamiarach kupno albumu!). 
Jeszcze inną zaletą są ciągłe zagadki i tzw. "easter eggi", których ciągle znajduję kupę, mimo że siedzę w UT już od ponad miesiąca, codziennie poznając coraz więcej sekretów. 
Twórca pomyślał o wszystkim. Gra będzie pamiętała każdy Twój ruch. Możesz najpierw być zabójcą, ale jeśli za drugim podejściem - mimo resetu - postanowisz nagle przejść na pacyfistę, Undertale tego nie zapomni. Drugie przejście zmieni kilka szczegółów. Na każdym kroku coś Cię zaskakuje - robisz miny od ":o" przez ":'D" po "D':". 


Plot twisty na każdym kroku. Żarty na każdym kroku. Nowe, ciekawe postacie na każdym kroku. Zagadki na każdym kroku. To jest właśnie Undertale.

OK, więcej Undertale'a znajdziecie na moim nowym tumblrze (klik!). Na Alicjonadzie też pewnie jeszcze będę pisać o tej grze.

Na koniec jeszcze notka. Po tej długiej przerwie w końcu chyba wrócę do systematyczniejszego pisania, ale biorąc pod uwagę, że w przyszłym tygodniu mamy w każdy dzień (oprócz czwartku) kartkówki, może być ciężko. Tak czy owak - spróbuję!

~Alczens.

czwartek, 21 lipca 2016

Recenzja gry "This War of Mine"

Gra This War of Mine (PC)


Cześć!
Dziś coś może niezbyt w stylu Alicjonady, bo nigdy nie pojawiła się tu żadna recenzja gry - co dziwne, bo bardzo lubię grać i w ogóle (ej nie chwal się, bo jesteś dziewczyną i wyjdziesz na jedną z tych głupich lasek "a ja gram w gry wowow chłopacy lubcie mnie") - ale kiedyś musi być ten pierwszy raz!

Producentem i wydawcą jest 11 bit Studios, zdaje się, że z siedzibą w Warszawie. Tak więc nasza gra jest polska! Co szczerze mnie zdziwiło, gdy się o tym dowiedziałam.
(Nawiasem mówiąc, nie wiem, czemu gra jest 18+. W opisie "wulgarny język" i "przemoc". Przemoc to i owszem, w końcu to wojna, ale wulgarny język występuję dość rzadko - jeśli ktoś jest na to wrażliwy polecam nie wybierać Romana w rodzinie - i ja jakoś nie czuję się za młoda na tę grę).

Bez dłuższego przeciągania - zacznijmy.
This War of Mine jest grą, w której musimy poradzić sobie z toczącą się wokół nas wojną. Ale nie, tu nie jesteś żołnierzem, który ma za zadanie wybić całą armię wroga. Tu jesteś kilkoma cywilami, których złączył okrutny los wojny i razem schronili się w zdezelowanej kryjówce, z której w ciągu dnia nie wolno wychodzić, a w nocy trzeba wybierać się na poszukiwanie zapasów, równocześnie pilnując, by złodzieje nie wykradli zapasów z naszego schronu.

Z wyglądu This War of Mine przypomina przygnębiające Simsy, ale rozgrywka wygląda trochę inaczej.


Nasza kryjówka (gra jest oczywiście też po polsku)

W dzień zajmujemy się naszą kryjówką, w noc zdobywamy potrzebne do przeżycia materiały, żywność, opatrunki, leki. Mogą to być niebezpieczne wyprawy, jeśli wybierzemy się w takie miejsca jak Plac Snajperów.

Mapa - wybór miejsca przed poszukiwaniem zapasów.
W grze pojawia się przed nami sporo ciężkich wyborów. Ja staram się być dobrym człowiekiem (jeszcze nikogo nigdy nie zabiłam) i nigdy nie kabluję policji na sąsiadów, zajmuję się głównie handlem (polecam utrzymywać się z produkcji bimbru/papierosów) i pomagam ludziom pukającym w moje drzwi, jak mogę. Na razie nawet mi się to udawało, czasami tylko odmawiałam pomocy, kiedy nie miałam jak/moi ludzie byli zbyt wycieńczeni.

Niedawno wyszedł także dodatek "The Little Ones", gdzie mamy do czynienia z dziećmi, ale na razie wstrzymam się przed zakupem, bo chyba na śmierć dzieci nie jestem gotowa.

I tak się żyje, wojna kończy się plus minus 42 dnia. Ma się lepsze dni i kryzysy, potem przychodzi zima i wtedy w ogóle jest ciężko. Przy mojej pierwszej próbie poległam 19 dnia, potem wygrałam 42. Przy następnej wojna skończyła się już 25, co było miłym zaskoczeniem.

Dziękuję twórcom (mimo że pewnie tego nie przeczytają) za tak wspaniałą rozgrywkę. Gra się super, nie mogłam się oderwać przez cały dzień, wciąż usiłując dojść do końca. Bardzo polecam!

Plusy:
☺ wciągająca rozgrywka
☺ ciekawy pomysł i dobre wykonanie
☺ dużo trudnych decyzji, które mają wpływ na dalszą grę
☺ sporo postaci o swojej własnej osobowości, różnych umiejętnościach i biografii
☺ możliwość stworzenia swojej historii i postaci
☺ odpowiednia długość wojny - nie za długa, nie za krótka
☺ możliwość ulepszania warsztatów, tworzenia przedmiotów i broni

Minusy:
☻nie można zapisać gry w dowolnym momencie, autozapis następuje podczas każdego początku dnia
☻gdy z 3-osobowej rodziny ginie jedna osoba, bardzo ciężko sobie potem poradzić z dwójką
☻nie można mieć kilku rodzin jednocześnie

Kiedy się przejdzie wojnę, czuć ogromną satysfakcję. Gorąco polecam zagrać!

Czy gra wydaje Wam się ciekawa? Lubicie grać?

~Alczens.