czwartek, 23 lipca 2015

Coś na smuteczki.

Cześć wszystkim! :)

Na początek krótkie info: w sobotę ok. 15:00 jadę do Paryża, nie będzie mnie przez 5 dni. Po powrocie opiszę oczywiście cały wyjazd. Zamierzam każdy dzień opisywać pisemnie w pamiętniku, który zabiorę. Zazwyczaj ich nie pisuję, wolę blogi ;D, ale w tym przypadku nie będzie internetu. Cieszę się w sumie, bo jestem trochę uzależniona i miło będzie się oderwać od tej pułapki.
A tak w ogóle zapraszam do obserwowania bloga (nie będę natrętna w tej sprawie), będziecie wtedy na bieżąco z wszystkimi postami!
Postaram się popstrykać parę zdjęć, żeby post nie był nudny.

Coś jeszcze?.. Hmm, chyba nie ;). No to zaczynajmy post o smuteczkach.

Każdy z nas chyba miewa gorszy dzień. Wszystko wtedy jest do d*py, nic się nie chce robić... każdy jednak radzi sobie  z tym inaczej. Przedstawię Wam kilka sposobów na... smutanie.


  • Smuteczek samotny - takim typem po części ja jestem. Kiedy jest mi smutno, po prostu muszę to przeboleć, wolę raczej pobyć sama. Co wtedy najlepiej robić? Wypłakać się. To jest bardzo przydatne. Poleżeć sobie na łóżku/kanapie, poczytać również smutną książkę, samemu wpędzać się w smutny nastrój, pomyśleć o tym, co nas zasmuciło, a wtedy zazwyczaj samo przechodzi. Optymizm zjawia się pod koniec, ni z gruszki ni z pietruszki. Najlepszym sposobem na takie smutanie są słuchawki i smętna muzyka, albo jakaś ciężka. U mnie wygląda to tak, że jestem w wielkiej d*pie (2 razy przeklnęłam, przepraszam) przez jakąś godzinkę, może krócej, a potem mija. Muzyka jest najlepsza.
  • Smuteczek "Do pocieszenia"- ten typ powinien mieć jakiegoś dobrego kolegę, któremu można się wyżalić na ramieniu bez obaw. Wygadać się, porozmawiać... a taka osoba Cię pocieszy, rozweseli. I od razu jest lepiej! :D No i przytulanie pluszowych miśków czy bliskiej osoby również wskazane.
  • Smuteczek twórczy -   jeśli Twoje smuteczki przyprawiają Cię o napływ ponurej poezji do głowy, najlepiej pozbądź się swoich uczuć, przelewając je na papier. Napisz coś ponurego, strasznego, chorego... albo pięknego, smutnego, przykrego... wszystkie chwyty dozwolone. Smutek + kreatywność = ponure piękno. Zobaczysz, jak fajnie wyjdzie, a Tobie [może] będzie lepiej.
Może przy następnym razie sprawdzisz, jakim jesteś typem?

Nie wiem w sumie, jaki jest ten post: motywujący, smutny, czy rzeczowy? Kurka, napisałam go tak bezwiednie, w ogóle nie zwracając uwagi na słowa. Po prostu pisałam, bez opamiętania. Oby wyszedł dobrze... okej. Klikam "Opublikuj". Może takie smuteczki się przyjmą? :)

P.S. Kto ogląda jutro Więźnia Azkabanu?

~Alczens.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Wakacje - aktywacja!

Cześć! Z czym to ja dzisiaj do Was przyszłam? Z dużą dawką wakacyjnych spraw.


Post będzie posegregowany na kilka kategorii, a mianowicie:

  1. Moje plany na wakacje.
  2. Kilka sposobów na nudę.
  3. TOP 4 wakacyjnych napojów.
No to zaczynajmy! Zapraszam.

1. Moje plany na wakacje.

- 25.07. - 30.08. wyjeżdżam do Paryża.
- 07.08. - 13.08. wyjeżdżam do Czech.
- Challenge na zjedzenie 40 lodów w ciągu wakacji (zostało mi 25!).
- Dużo jazdy na rowerze.
- Nagrywanie filmików z przyjaciółą.
- Poukładanie bałaganu w moim życiu.

2. Kilka sposobów na nudę.

  1. Słuchanie muzyki.
  2. Jeżdżenie na rowerze.
  3. Spotykanie się  z przyjaciółmi.
  4. Zabawy w ogródku ze znajomymi: chociażby chowanego, berek, kolory (z piłką), głupi Jaś (z piłką) i wiele innych!
  5. Granie w gry planszowe z innymi.
  6. Oczywiście komputer.
  7. Rysowanie, malowanie.
  8. Czytanie książek, komiksów.
  9. Serfowanie po internecie.
  10. YouTube.
  11. Jakaś sesyjka zdjęciowa w terenie? Fotografia fajna jest.
  12. Korespondencja ze znajomymi.
  13. Spanie.
  14. Oglądanie filmów.
  15. Spacer po okolicy.
  16. Wyjście późną nocą  z latarką na ogród (jeśli lubisz tajemnicze klimaty, pamiętaj jednak, by się opryskać offem, bo w kluczowym momencie Twojego dochodzenia może Cię zaatakować krwiożerczy komar).
  17. Maraton filmowy.
  18. Kino.
  19. Basen.
  20. Gotowanie (lody, soki, czekolada, itp.).
  21. Zbieractwo (jeśli masz w ogrodzie borówki czy porzeczki, to dobry moment).
  22. Nagrywanie filmów.
  23. Obserwacja zwierząt.
  24. Robienie kwiatowych bukietów.
Myślę, że jeśli się nudzisz, wybierzesz sobie coś z tej listy i pożegnasz nudę!

3. TOP 4 wakacyjnych napojów.

4. SOK PORZECZKOWY.


Właśnie go piję :D. 
Jest słodki, lekko kwaskowy i smaczny. Myślę, że warto go spróbować. Szczególnie z lodem, który łagodzi smak.

3. Koktajle.


Uwielbiam koktajle mleczne, milkshake'i i tego typu rzeczy. Na zdjęciu akurat bananowy. Są idealne na wakacyjny wypoczynek z książką, czy bez, na deserek, lub tak po prostu.

2. Schłodzony razowy kwas chlebowy.


Nic dodać, nic ująć. Kwas, z lodówki, chłodny, zdrowy, smaczny. Naprawdę polecam. Grono fanów jest raczej małe, ale ja osobiście szaleję za tym smakiem. Niektórzy nie mogą się przyzwyczaić, że płyn smakuje prawie jak chleb!

1. Gorąca czekolada.


No, a jakżeby inaczej? Moja ulubiona. Honorowe pierwsze miejsce. Uważajcie jednak: czasami podawane są sproszkowane, wodniste, blee, okropne. Nie cierpię. Jestem fanką gorącej czekolady, piłam dużo rodzajów: wiśniową, białą, i jeszcze jakieś tam, oczywiście zapomniałam. Piłam w zeszłym roku w Czechach, bo był spory wybór. Podczas wędrówek po górach... wyśmienita. Najlepsza!

No i to na tyle! Post taki, żeby poczuć klimat wakacji, które w końcu już... ech... trwają i mijają nieubłaganie. Ja się cieszę i miło je spędzam, często wyjeżdżam na działkę. Wykąpałam się już w jeziorze, mam nadzieję  na więcej.

Nie mogę się doczekać Paryża. Byłam tam w zeszłym roku i po prostu zakochałam się w Disneylandzie. To jest boskość. Może jutro napiszę o nim coś więcej, kto wie?... :) Mam już jeden gotowy post, bardzo psychologiczny i metaforyczny, także chyba jeszcze poczekam z jego opublikowaniem. Cierpliwości! :)

Do zobaczenia, zapraszam do komentowania i odwiedzenia zakładki "Polecane blogi!" Paa!

~Alczens.

niedziela, 19 lipca 2015

Moja mała biblioteka: Książkowa zaduma.

Cześć, dobry człowieku, który właśnie postanowił odwiedzić mojego bloga!

Moja mała biblioteka - miejsce, w którym wszystko będzie o książkach, pisarstwie, czyli moim jednym z niewielu hobby. Będą tu też pojawiać się recenzje, od czasu do czasu, ale głównie będę sobie gadać o... książkowaniu.

Właśnie wróciłam z działki, na której obserwowałyśmy z siostrą krecika, który wyszedł z niewiadomych przyczyn na powierzchnię ziemi, a potem nagle z również nieznanych powodów umarł. Hmm.

Przyszłam tutaj, bo twórczość przez ten trzydniowy wyjazd wylatuje mi oczami, uszami, ustami i... innymi otworami (rany, nieźle zaczynam tego posta...).

Dobra, mniejsza z tym. Dzisiaj będzie post przemyśleniowy (dlaczego mi podkreśla na czerwono?! Takie fajne słowo), a mianowicie o książkach, których jestem zwolenniczką i fanką. Mój ulubiony gatunek to fantastyka, a od niej odchodzą gałęzie: Harry Potter i Więzień Azkabanu, czyli moim zdaniem jedna z najlepszych części Potterów, oraz cała Trylogia Czasu.
Oprócz książek przepadam także za komiksami Kaczora Donalda, mam całą szafę zawalaną ów nimi.



Oprócz książek przepadam także za komiksami Kaczora Donalda, mam całą szafę zawalaną ów nimi. To kolejny dowód, jak "świetnie" wpasowuję się w resztę społeczeństwa "nastolatkowego"; nie buty, konwersy, nie sukienki, nie lakiery do paznokci czy pomadki, tylko komiksy. Oczywiście są tam też ciuchy, ale większość ubrań trzymam w komodzie.

Co lubię w książkach? Kiedy mnie zaskakują, bo czasami udaje mi się domyśleć, co będzie się działo dalej, kiedy  płynie z nich pewna mądrość, kiedy wciągają mnie tak, że psuję sobie wzrok po nocach, czytając je, a mama się denerwuje, kiedy w szkole myślę tylko o tym, by wrócić do domu i kontynuować. Czego nie lubię? Kiedy są płytkie. Nie cierpię odkładać skończonej książki na półkę, nie mając kompletnie żadnych przemyśleń. Możliwe jest też, że nie rozumiem przekazu, ale zakładamy, że wszystko jest dla mnie zrozumiałe. 

Pozwolę sobie przywołać końcówkę "Wiernej" [[UWAGA UWAGA BĘDĘ STRZELAĆ SPOILERAMI]], którą bardzo dużo osób hejtowało; że Tris umarła bez potrzeby, że autorka nie miała jak zakończyć tej serii. A moim zdaniem jest odwrotnie; Beatrice zmarła, oddając życie za brata, jednak większość osób jest zaślepiona nienawiścią do niego i nie dostrzega odwagi Tris, bo to w końcu po części negatywna postać. Wydaje mi się również, że  ten koniec był właśnie przemyślany. Z tej książki płynie głęboka myśl  o odwadze, miłości, zarówno matki do dziecka, jak i tej innej oraz o przyjaźni. Dobrze, że główna bohaterka umarła, bo autorka pokazała nam, jaka była dzielna i dobra. No i Tobias, jej chłopak, który pozostał bez niej, zebrał się na odwagę, i żył pomimo tak wielkiej straty. 

Moje książkowe zadumy są często przyczyną mojego zamyślenia, kiedy siedzę bez słowa, lub nie dociera do mnie, co mówią inni. To mój magiczny, wyimaginowany świat, metropolia  tętniąca życiem w mojej głowie, w wyobraźni. Uważam to za piękne. Widzicie? Magia istnieje :).

Książkom zawdzięczam tak wiele. To nie tylko rozrywka. Dla mnie to coś więcej.

Do zobaczenia w następnym poście! Ciekawe, czy spodobały Wam się moje wielkie przemyślenia :D. 

~Alczens.

czwartek, 16 lipca 2015

Cześć wszystkim!

Cześć! Jestem Ala i założyłam sobie bloga lifestyle. Ech, wiedziałam, że to tak głupio zabrzmi...
Witajcie. Tu Ala. Założyłam tego bloga pod impulsem.
Cześć. Jestem Ala. To mój najnowszy lifestyle blog!! Ale będzie fajnie, hihihihi!!!

Nie no, dobra. Ja jestem Ala i to mój "pamiętniko-myślouspokajaczo-zsyłaczomyślonaklawiaturę-odskocznioodrzeczywistościowy-nienormalny-dziwny-niewiadomocotubędzie-blog". O. Idealnie!

Jeśli ktoś zapyta: "no dobra, ale co tu będzie?", niech jeszcze raz przeczyta:  "pamiętniko-myślouspokajaczo-zsyłaczomyślonaklawiaturę-odskocznioodrzeczywistościowy-nienormalny-dziwny-niewiadomocotubędzie-blog". To ma być blog typu lifestyle - ale nie wiem, czy taki będzie, bo zamierzam dodawać tu różne poradniki, recenzje, różne takie, zdjęcia, rysunki, opowiadania, przemyślenia... będzie tu wszystko, co będzie mi się chciało akurat dodać. No... mam nadzieję, że się spodoba.

No to teraz może coś o mnie. 



 

Jestem... no. Nie wiem. Przechodzę teraz dojrzewanie, więc trudno mi określić moje stałe cechy charakteru. Czasami zachowuję się jak ostatnia świnia (bez obrazy dla prosiaczków): okrutna, złośliwa, nieprzyjemna... jednak najczęściej jestem dobrą, wrażliwą, sumienną osobą, która przeprasza szafę, kiedy na nią wpadnie. No i oczywiście nieśmiałą. Baaardzo nieśmiałą. Ale jest mi ze sobą raczej dobrze... raczej.
Jakieś inne cechy? przyjacielska, twórcza, (stara się być) inteligentna.
Jestem (chyba) kreatywna. Ale o tym więcej za chwilę.



Właściwie mam mało umiejętności. Nie wiem... fotografowanie, pisanie opowiadań, rysowanie, język angielski na dość wysokim poziomie, język niemiecki, śpiewanie... chciałabym się nauczyć szyć. Kiedyś się zapiszę na kurs!
Grałam na keyboardzie 2 lata, a potem mi się znudziło.  Umiem przyprowadzić spory bałagan do pokoju 2 godziny po wielkim sprzątaniu. Mój mózg działa wtedy na zasadzie: "Jest czysto. Coś tu jest nie tak. Trzeba coś z tym zrobić. Hmm, chyba nie chce mi się odnieść tej łyżki po jogurcie...".



Fotografowanie, pisanie opowiadań, rysowanie (hehe powtarzam się), język japoński, granie na komputerze, oglądanie filmów, czytanie książek, odrywanie się od rzeczywistości, blogowanie, jedzenie,  astronomia i kosmos, zwierzęta, historia. Co ja tam jeszcze lubię robić?... A. Siedzieć na komórce, niestety. Dobrze, że w dzieciństwie miałam dostęp tylko do swojej ukochanej nokii, którą tak długo miałam i przeżyłam je bardzo dobrze. 



ULUBIONA MUZYKA: Rock alternatywny, rock, czasami heavy metal, indie rock.
ULUBIONE ZESPOŁY: Gorillaz (wszystkie gify są Gorillazowe, ach jak ja kocham Murdoca), Imagine Dragons, Evanescene i Within Temptation.
ULUBIONE PIOSENKI: Imagine Dragons - Dream, Gorillaz - Clint Eastwood, Imagine Dragons - Monster, Radioactive. 
ULUBIONE FILMY: Animowane, komedie romantyczne (ostatnio mam fioła na ich punkcie ;'D), fantasy, kryminały. Ale jednego, swojego ulubionego to chyba nie mam. Chyba Władca Pierścieni, drużyna pierścienia.
ULUBIONE SERIALE: Lubię anime ecchi (to mi tak  niszczy mózg, że po każdym odcinku nie jestem w stanie funkcjonować jak człowiek) i ogólnie anime, chociaż nie aż tak jak większość fanów japońskich bajeczek - raczej nie można mnie nazwać  potocznie "mangozjebem", jeśli ktoś wie o co chodzi. Moje ulubione to Girls Bravo, Death Note i Green Green. No i oczywiście uwielbiam Sherlocka, jestem 100%-owym Sherlocked. Lubię jeszcze Kości, Pingwiny z Madagaskaru i My Little Pony: Przyjaźń to Magia xD. Sama się z siebie śmieję.
ULUBIONE ZWIERZĘTA: Ogólnie kocham zwierzęta z wyjątkiem komarnic, szerszeni i os, na których widok moje nogi zmieniają się w watę, a myśli ograniczają się do "ratunkuratunkuratunkuratunku". Moje ulubione to wilki, foki, lisy i psy.
ULUBIONY KOLOR: Czerwony.
ULUBIONE JEDZENIE: Ja jestem fanką jedzenia, ale naprawdę wielbię spaghetti, pizzę, włoskie jedzenie, jakąś tam chińszczyznę jak mój tata zrobi, lasagne,  chipsy wszelkiej maści... i jestem uczulona na owoce morza, ryby; już od zapachu się podduszam. Dlatego nie cierpię przechadzać się po typowo nadmorskich uliczkach, na których roi się od smrodu ryb, a mi się chce wymiotować. Poza tym, żal byłoby mi zjeść ryby, której widać jeszcze oko... ech, nieważne :p.

A jak wyglądam? Brązowe oczy, włosy, śniada skóra (chociaż często blada), zimne ręce, obgryzione paznokcie u rąk, baaardzo małe stopy. O. I mam 13 lat, w październiku kończę 14. Jestem raczej wysoka niż niska, mam szczupłą sylwetkę.

To chyba jak na razie na tyle. ;)
Zapraszam do czytania innych postów oraz na mój blog z opowiadaniem: http://zamaskowana-fantasy.blogspot.com/.

Do zobaczenia w następnym poście! 

Chcę jeszcze dodać jedno: założenie tego bloga było baaardzo spontaniczną decyzją. Wczoraj siedziałam sobie w pokoju i nagle takie: "RANY MUSZĘ MIEĆ BLOGA LIFESTYLE". No i założyłam. Bawiłam się chwileczkę z bloggerem, ale to dzisiaj stworzyłam nagłówek i ostateczny wygląd. 

Dzięki za przeczytanie!
I jeszcze jedno: nie wiem, kiedy pojawi się następny post, ponieważ na weekend wyjeżdżam na działkę. W poniedziałek zapewne możecie oczekiwać czegoś nowego! :)

~Alczens.