środa, 3 lutego 2016

KONCERT IMAGINE DRAGONS!

UWAGA UWAGA W dniu 2 lutego w godzinach 19-22:18 odbył się najlepszy koncert na świecie. A marzenia się spełniają. Jak najbardziej.

JEZUS MARIAAA

(Podebrane z neta)

Jechaliśmy z przyjaciółką, siostrą, tatą i tatą przyjaciółki dwie godziny, nawet więcej, prawie trzy - z Poznania do Łodzi. W aucie podjarka niesamowita, łał, ID, nasz ulubiony zespół, na żywo!! Kiedy szliśmy na Atlas Arenę, halę sportową, na której odbywał się koncert, wszystkie bloki, śmieci, brudy dookoła wydawały mi się piękne. Wszystko było piękne! Byłam w euforii.

Po wejściu na halę oszołomiła mnie jej wielkość. Światła, muzyka, tysiące ludzi. Mieliśmy szczęście kupić bilety na Golden Circle, czyli miejscówkę przed sceną! (dodam jeszcze, że to był mój pierwszy poważny koncert w życiu)
Na początku z prawie 30 minutami spóźnienia jako support zagrał LemOn. Już wtedy poraziła mnie perkusja i niesamowite basy, przenikające moje ciało do szpiku kości. Normalnie czułam, jak mostek i płuca drgają i wibrują; myślałam, że zemdleję. Dźwięk był wspaniały, niestety na wszelkich wideach z koncertu ciężko uchwycić piękni muzyki granej na żywo o takiej głośności. Tak czy inaczej, znałam dwie piosenki i już wtedy dobrze się bawiłam, a LemOn miał bardzo fajne wdzianko.

A potem się zaczęło (20:45).

(zdjęcie mojego wykonania. Nasza perspektywa. - TAK BLISKO!)

No i prawie umarłam. Istniała tylko scena, ID (Dan był taki żywy i bliski!) i masa ludzi, w którą ja się zaliczałam; ludzi, z którymi poczułam niesamowitą jedność. Wszyscy jednocześnie klaskaliśmy, machaliśmy rękoma, krzyczeliśmy... nigdy się tak nie darłam. Śpiewałam każdą piosenkę, nawet jeśli nie do końca znałam tekst, na tym koncercie poznawałam. Magia. Po prostu magia.
Kiedy wyszłam, miałam niezłą chrypkę. Na szczęście szybko minęła.

(Ja hepi)

Chyba dotąd nie wiedziałam, co to znaczy euforia. Pamiętajcie - MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ! W moim przypadku wypełnienie największego marzenia w życiu wymagało oporu (rodzice... pamiętajcie, drogie dzieci - dobre oceny są świetnym argumentem) i pewności. To było tak: "Ej, Imagine Dragons grają w Polsce..." "Jedziemy. Koniec kropka, nie ma innej opcji". No i pojechaliśmy. Cud, dla mnie to jest cud.

(Zdjęcie podebrane z fejsa)
 
Na długo nie będę mogła się po tym otrząsnąć.
Jeśli chodzi o gorsze sprawy - na koncercie był oczywiście straszny hałas. Po godzinie w moich uszach niebezpiecznie szumiało, gdy ludzie piszczeli, tak, że przestraszyłam się, że bębenki mi pękły. Na szczęście, jak mi potem wyjaśniła moja mądra przyjaciółka, one zatykały się, czując niebezpieczeństwo tak głośnych dźwięków. Wyszłam z koncertu cało.
No i zmęczenie. Ale nie obchodziło mnie ono.
Jak wyszłam, ciągle powtarzałam tylko Jezus Maria, oszołomienie taaakie wielkie.

(Zdjęcie mojego autorstwa, na końcu zaśpiewali The Fall i z sufitu poleciały serpentyny. Kilka ukradłam hihi)

Nagrałam sporo filmów, w weekend Wam jeszcze pokażę. A na razie pamiętajcie - walczcie o marzenia!

Potem, podczas powrotu do domu, zawitaliśmy do McDonalda. Zamówiłam kręcone frytki i nuggetsy, jeśli kogoś to obchodzi. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i do zoba w weekend!

NAJLEPSZY DZIEŃ NA ŚWIECIE!!!

~Spełniony Alczens.

EDIT 07.02 
Niestety, ale żadnych filmów nie jestem w stanie przesłać - Samsung Kies robi bunt. Zapewne w przyszłym tygodniu wprowadzę tu kolejny EDIT, w którym będą filmy. Albo i nie. Zobaczymy xD

21 komentarzy:

  1. Kurczę, zazdro. Masz o wiele ciekawsze życie niż ja. I w ogóle chciałabym, żeby Eminem lub Lana w końcu odwiedzili Polskę. :-//
    Kurde, czemu ja nie słucham ID? W końcu te kilka piosenek, które mi podesłałaś były super. I w ogóle, "Demons" na zawsze.
    .C

    cordelie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to był taki dziwny wyskok. Julson, normalnie to ja leżę w łóżku, jem czekoladę i oglądam anime :v A Ty tu na rolkach! :D

      Usuń
    2. No bo u mnie od 1 lutego się sezon zaczął. 8) Już z 15 kilometrów to się przyjechało w te trzy dni. Xd Mam nadzieję, że dziś też dam radę wyjść.
      Ale... Chwila. Ty koncerty i wyjazdy do rolek porównujesz?! :o

      Usuń
    3. Haha, to byl (na razie) moj jedyny koncert w zyciu (jesli nie liczac tej Kayah wieki temu), a poza tym w ogole prawie nie wychodze z domu xD

      Usuń
  2. Aaaale ci zazdroszczę!! Chciałabym pojechać na ich koncert... Z tego co wiem reZi też był na tym koncercie xD (akogotoobchodzi) W każdym razie pozdrawiam twoje biedne uszy :)
    BookGirl >.<

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa to niesamowite, że pojechałaś na ten koncert! Jednak marzenia da się spełnić. Ten post wyraża tyle pozytywnych emocji, czuję tutaj Twoje podekscytowanie, radość, szczęście, euforię! Nie wiem co powiedzieć, strasznie Ci zazdroszczę tego koncertu, ach sama chciałabym pojechać, a co? A teraz leże chora w łóżku, no fajnie. McDonald obowiązkowo po każdym koncercie musi być haha.
    Pozdrawiam ciepło (:
    calkiemzwyczajnadziewczyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, to cudowne, że spełniłaś marzenie. Zawsze chciałam pójść na koncert, ale nigdy nie miałam okazji. Albo moi idole mają gdzieś Polskę i nie przyjeżdżają, albo u mnie coś wypada. Mega motywująca notka!
    http://mniejromantycznahazel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że mogłaś spełnić swoje marzenie! Życzę Ci jeszcze wiele takich chwil :)
    blog: sajecka

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że udało Ci si tam być :)

    OFFICIAL PATTY (klik)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega zazdroszczę! Słyszałam, że było cudownie.
    OBSERWUJĘ
    OUURSELVES.BLOGSPOT.COM -KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z moich ulubionych zespołów grał w Polsce a mnie nie było. Nie no, zabije się. Piszesz z takimi emocjami, że czuję jakbym była tam razem z tobą. Głupio mi że ty spełniasz marzenia a ja dalej siedzę na dupie (za przeproszeniem). Powiem to jeszcze raz - idealnie ukazałaś emocje koncertu. Zazdroszczę ci, omg! Nigdy nie byłam na takim koncercie ale gdy są np. jakieś akcje to też czuję taką dziwną jedność z ludźmi i lubię ich xd.
    adres bloga raczej znasz :), pozdrawiam i dzięki za motywację!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kręconych frytek nie za bardzo lubię, ale nuggetsy i owszem! ;D

    No, nie ma to jak czasem zniszczyć swój indywidualizm, a może raczej zatopić go, w falującym, jednakowo myślącym tłumie! Znam i lubię to, ale raczej z meczów niż koncertów ;) Gratuluję i mam nadzieję, że jeszcze jakieś inne marzenia pozostały, bo jeśli nie, to życie nie ma już sensu :C

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię muzykę tego zespołu! Świetnie, że udało Ci się być na ich koncercie :)

    Pozdrawiam ♥,
    yudemere

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę ci możliwości bycia tak blisko idola, posłuchaniu muzyki na żywo... Mnie ominęły dwa świetne koncerty Eda Sheerana i The NBH i nadal się nie mogę z tym pogodzić.
    twirling-pages.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię słuchać piosenek Imagine Dragons
    obserwujemy?
    mypinkdreams3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. A co to się stało? Nikt mnie już nie odwiedza na KULTURA & FETYSZE (KLIK!) ze swoim nastoletnim zapałem i chaotyczną interakcją, na blogasku zbiera się powoli kurz, bo ostatni wpis ma już dwutygodniową brodę. Żyjemy tam? ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, przepraszam bardzo - to wszystko z powodu wielkiego lenistwa i utraty tego nastoletniego zapału. W weekend postaram się to nadrobić! :-)

      Usuń
  14. super post i blog:) ja niestety nie miałam możliwosci pojechac na ten koncert:( obserwuje i mam nadzieje ze sie odwdzieczysz :)

    kllaudus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

NIE BAWIĘ SIĘ W OBSERWACJĘ ZA OBSERWACJĘ!
Z chęcią odwiedzę Twojego bloga, jeśli zostawisz link w komentarzu :)
Komentarze dają ogromną motywację! Z góry za pozytywny dziękuję :)