MMB - Moja mała biblioteka - miejsce, w którym wszystko będzie o książkach, pisarstwie, czyli moim jednym z niewielu hobby. Będą tu też pojawiać się recenzje, od czasu do czasu, ale głównie będę sobie gadać o... książkowaniu.
Na początek sprawy organizacyjne - na blogu przez kolejne 4 miesiące na Alicjonadzie będą pojawiać się posty z comiesięcznych serii. Planuję, że w każdym miesiącu pojawią się 3 wpisy z różnych serii. Taka seria trwać będzie cały jeden miesiąc. Oczywiście "normalne" posty pozostaną, a serie to takie urozmaicenie. Nie zdradzę Wam, jakie to będą wpisy, jednak mogę podać tytuł serii na maj: CZYNNIK PIERWSZY. Możecie gdybać w komentarzach, co to oznacza :D.
A teraz przejdźmy do recenzji mangi świeżo przeze mnie odłożonej. To pierwsza, jaką przeczytałam! Miałam nadzieję, że ten tytuł przypadnie Fullmetal Alchemist, jednak yatta.pl nie mieli go w zapasie. Tak więc w jeden dzień manga została pożarta. Nie sądziłam, że tak szybko mi to zejdzie, jako że dotychczas żadnego japońskiego komiksu w ręce nie miałam. Wyobrażacie sobie tę ekscytację, gdy przewijacie strony do przodu i czytacie od lewej do prawej? Niesamowite, jak szybko do tego przywykłam. Autorem mangi jest Adachitoka.
Noragami (gatunek: komedia, fantasy, akcja, LEKKI romans) - historię tę już widziałam w postaci anime. Urzekła mnie, dlatego postanowiłam sięgnąć po mangę.
Uciął mi się kawałek. |
Wszystkie postacie - Yato, Hiyori i Yukine pojawiły się w pierwszym tomie, a w anime w pierwszym odcinku. Zgodnie z kolejnością - 1 rozdział - Yato, 2 rozdział - Hiyori, 3 rozdział - Yukine. Zdziwiło mnie nieco uosobienie Yato. Okazał się bardziej... chciwy, lekko nieuczciwy i arogancki niż w znanej mi historii. Tak czy owak, wciąż wyznaję Yatoizm. Hiyori i Yukine na razie są tymi samymi dobrze mi znanymi postaciami.
Właśnie, przenieśmy się do fabuły. Yato - pomniejsze bóstwo z Dalekiego Brzegu. Hiyori - zwyczajna licealistka. Yukine - po odejściu Tomone nowy Boski Oręż Yato. Nasz świat zwany Bliskim Wybrzeżem jest obsypany przez brzydkie demony, których zwykli ludzie nie potrafią dostrzec. Bogowie - w tym Yato - mają za zadanie wybijać je wszystkie za pomocą swych świetych broni, czyli w przypadku głównego bohatera - Yukine. Są to ludzkie dusze zmarłych, które utknęły na Bliskim Wybrzeżu. Bogowie chodzą sobie po mieście, szukają ich i zmieniają sobie w boskie oręże. Po czym ruszają na pełen heroizmu podbój świata, zaskarbiają sobie wyznawców i spełniają ich zlecenia. Brzmi banalnie, prawda? No więc mimo takiej oklepanej fabuły, historia wciąga. Szczególnie drugi sezon anime mnie urzekł. Oglądałam z zapartym tchem, modląc się, by wszystko poszło dobrze.
Jestem zadowolona z mangi. Przeczytałam szybko, lekko i z uśmiechem. Może delikatnie zawiodłam się na charakterze Yato, denerwowały mnie także czasami takie jakby... mało ukazujące rysunki (na niektórych ledwo się oko mieściło). Poza tym nie mam nic do zarzucenia tej mandze i na pewno sięgnę po następne tomy.
Co ciekawe, Hiyori na okładce posiada brązowe oczy. W anime ozdobili ją różowymi. |
Najbliższe recenzje planuję zrobić z płyty Shinedown i Dragon Nest oraz Tery, czyli dwóch fantastycznych gier RPG.
Do zobaczenia!
~Alczens.