poniedziałek, 10 lipca 2017

Mam ochotę

Mam ochotę coś napisać. Alicjonada uciekła, gdzieś spadła, roztrzaskała się i ogólnie zapewne nie przeczyta tego nawet jedna osoba.
Ale co ja mogę powiedzieć? Siedzę przed tym monitorem i nagle włączam bloggera, po czym przełączam Gwiazdogród na Alicjonadę i "Nowy Post" jakoś tak sam się włączył. Chciałabym napisać recenzję, nie wiem, TAG, cokolwiek. Byleby coś pisać.

Może opiszę pokrótce wakacje. Pierwsze 11 dni, zaraz po zakończeniu roku szkolnego, spędziłam z przyjaciółką na obozie. Bez Internetu! Ha ha, czyli jednak nie jestem uzależniona. Nawet mi tego nie brakowało.
Teraz wzięłam się za nowy projekt pisarski, mam tyle sił, że łohoho i zamierzam je wykorzystać jak najlepiej. Szkoda, że istnieje coś takiego jak ludzkie potrzeby i nie mogę spędzać 24 godzin bez przerwy stukając w klawiaturę, haha. Wtedy moje książki powstawałyby hurtowo. To by było cudowne, ale w sumie dobrze jest i tak. Nie narzekam na brak czasu. W końcu są wakacje.
Wczoraj wróciłam z weekendu w Warszawie. Podobało mi się, nigdy nie byłam w naszej stolicy, mimo że świata zwiedziłam ogrom. Najbardziej przypadło mi do gustu Centrum Kopernika, robot-wierszokleta ułożył dla nas taki limeryk:

Niesforny gołąb
Przedostatni naleśnik
Brązowe ślepia

Przeczytane cudnym głosem IVONY. Dziękuję, poeto, zawarłeś naprawdę piękną metaforę w tym krótkim, acz jakże treściwym wierszyku.

Pofarbowałam włosy. Na niebiesko. Rozjaśniłam je do połowy i teraz mój brąz na wysokości ramion zamienia się w błękit. Wreszcie mi jest dobrze z moimi włosami, lepiej mi się na nie patrzy. Mam wielkie plany co do dalszych zmian na mojej głowie.

Pojutrze dowiem się, czy dostałam się do wymarzonego liceum. Jednak jakoś o tym nie myślę. Zapominam, ale kiedy sobie przypominam, przechodzą po mnie dreszcze i czuję się okropnie. Potwornie się tym stresuję w głębi serca.

Na koniec wspomnę o moim zainteresowaniu obcymi kulturami. Nagle zaczęłam czytać książki o Arabach, nadgryzłam Wyznania Gejszy i mam na celowniku bardzo dużo tego typu książek. Po całym życiu w fantastyce to miła odmiana, mam nadzieję, że po tej fazie będę mądrzejsza.

Także... do zobaczenia może wkrótce. A może za kolejne tygodnie, może miesiące, może lata, może dekady.

piątek, 7 kwietnia 2017

"Spirala do zatracenia"

Nawet nie wiesz, jak łatwo się zatracić i stracić siebie. Jak trudno potem do tej osoby powrócić. Ja już doświadczyłam czegoś takiego. Moje ja wybrało się na wakacje, i to z mojej woli. Uciekło daleko. 
Moje ja to moja twórczość, moje opowiadania, moja sztuka, rysunki, malunki, historie, osobowości i uczucia, które kreuję.
Moje ambicje to dobra szkoła, dobra praca, dobre wyniki na egzaminie gimnazjalnym i... bycie normalnym. Wpasowanie się w społeczeństwo. Moją ambicją jest to, bym mówiła jak najmniej tych dziwnych słów, które czasami padają mi z ust. Żebym się nie kompromitowała.
Ale to z kolei nachodzi już na sferę Mojego ja. I przez to powstaje konflikt wewnętrzny. Czasami muszę coś palnąć, powiedzieć coś dziwnego, coś, co tylko ja albo niewielka ilość osób zrozumie.
Przez ostatni miesiąc ograniczyłam te wypowiedzi do minimum. Osobowość „Moje ja” została zupełnie przygnieciona przez „Moje ambicje”. Sama tego chciałam, bo miałam dość swojego humanistycznego umysłu, swoich piątek i szóstek tylko z polskiego i historii. Nie zaakceptowałam Mojego ja, chciałam być inną osobą. Taką, która będzie miała zaplanowaną przyszłość, twardo i czysto. Taką, która ma zapewniony sukces. Taką, która nie będzie miała żadnych psychicznych rozterek, bo będzie zbyt zajęta pracą i zdobywaniem kolejnego awansu. 
I co teraz? Wylądowałam tu, pisząc coś, bo moje palce nie stukały w klawiaturę w celu napisania czegoś twórczego od jakiegoś miesiąca. Nie pisałam opowiadań. Zatrzymałam się. Poszłam daleko z nauką, siebie zostawiając gdzieś za sobą. Chcę zawrócić i znaleźć Moje ja, bo mam już dosyć. Muszę się uczyć. Ale nie chcę, by dalej wyglądało to tak, jak wyglądało w marcu. 
Nie życzę Wam, byście kiedykolwiek dowiedzieli się, co to znaczy zgubić siebie, bo to bolesny proces. Ja zawracam, o włosek od wybuchu, i zanim moja potrzeba wewnętrznego rozwijania swojej sfery uczuć i sztuki kompletnie zaniknie, odzyskam ją i podwoję swoje siły. Co z tego, że 5 i 6 spadnie na 4 i 5? To tylko liczby, a to, co mam w sobie, jest sto razy ważniejsze. Tylko muszę o tym pamiętać i więcej nie zabijać samej siebie. 

niedziela, 6 listopada 2016

Ożywienie

Hej!
To będzie bardzo krótki post. Bo chcę podać tylko kilka wiadomości, a mianowicie:

- będzie kontynuowana cisza, co jakiś czas przerywana okazjonalnymi postami;
- cisza spowodowana jest moimi ambicjami i egzaminkiem gimnazjalnym;
- częściej będę pojawiać się na blogu Gwiazdogród;
- a tam będę wrzucać swe wypociny pisarskie.

Zapraszam do obserwacji nowego bloga - bo pierwsza część opowiadanka już wkrótce.

Jednak nie martwcie się, Alicjonada chyba nigdy nie umrze! Co jakiś czas coś tu się również pojawi.

Do zobaczenia!

~Alczens.

sobota, 10 września 2016

Recenzja gry "UNDERTALE"

Dzień dobry.

Tak
To był długi czas
Brak Internetu
Brak bezsensownego leżenia w domu
I pisania bezsensownych postów
W bezsensownym świecie

Dlatego nie pisałam cały sierpień.

Pe es nigdy nie dokończę miesięcznych serii. To nie wypaliło, nie jestem wystarczająco systematyczna i odpowiedzialna, by pisać cztery posty praktycznie o tym samym na miesiąc. 
PRzepraSZam itede

Jednak. Zamiast robić posta OSOBNEGO  z wyjaśnieniami "przepraszam i wogulesorry jeste okropno blogerko" postanowiłam od razu zawrzeć równocześnie informacje o przyczynie nieobecności, jak i normalny post (halohaloznowurecenzja). Ogólny powód jest również zawarty w tytule.

Przejdźmy od razu do sedna. Grę poleciła mi stara dobra sąsiadka przyjaciółka, przy okazji jednego z naszych długich spotkań prowadzonych w wakacje (halohalokolejnypowódbrakupostów). Ona mi mówi: "Hej hej, undertale jest takie super super, sprawdź sobie". No to ja na to "ok". Oczywiście wykonałam propozycję, bo z reguły dotrzymuję obietnic (jeśli nie dotyczą regularnych postów), no i zajrzałam do Staszka Igraszka (Siema jestem linkiem do serii kliknij mnie), czy mój ulubiony jutubowy gracz może tę grę nagrał. Otóż niespodzianka, bo tak.

Znalezione obrazy dla zapytania undertale flowey
Wygląda sympatycznie, prawda?

Nie wiem, ile dni zajęło mi obejrzenie całej serii. Odcinki trwają dosyć długo. Nawet dosyć bardzo. Ostatnio zauważyłam, że nagrał to osławiony Gimper i jakiś tam Eleven czy coś tam, ale oni byli tak bardzo nieogarnięci, nie polecam. Zapraszam do Staszka.

Jak sobie tak tę grę włączyłam... pierwszą myślą było "o Rafale i Sławku, czy to jest z 2015 r., czy z 2015 r. przed naszą erą?". Jednak nie leży w mojej naturze ocenianie po pozorach, poza tym soundtrack mi się spodobał, więc leciałam dalej. 
I jak wleciałam. Tak nie wyleciałam. I zostałam.

Długo nie wytrzymałam i za zaśpiewanie z pamięci wszystkich zwrotek "W Aucie" na basenie w Beskidach gra wleciała mi na konto na Steama, i teraz siedzi tam dumnie razem z moją powoli zbieraną kolekcją gier.

Fabułę pokażę Wam w formie prologu, który pokazuje się nam zawsze na początku.

Spoko jest taki krótki że warto poświęcić na to minutę życia
No i jest fajna muzyczka
8 bit

Zazwyczaj w skrócie opisuje się UT jako "parodia gier RPG z wielką dawką humoru" czy jakoś tak. Fabuła jest największym atutem tegoż dzieła. A na to składają się również postacie, które są mistrzowskie - sama w swoich opowiadaniach nie zrobiłabym lepszych (halohaloskromność). 
I oczywiście drugie miejsce zajmuje humor powodujący drgawki nieopanowanego śmiechu. Inną sprawą jest to, że zaraz potem ryczysz jak psychopata <no ok ja nie ryczałam ale było blisko tak>. 
Warto też zaznaczyć, że gra powstawała ok. 3 lata i została w OGROMNYM procencie stworzona przez JEDNĄ osobę - Toby'ego Foxa. To tak nawiasem mówiąc, żebyście pamiętali, jeśli skusicie się obejrzeć gameplaye.
Kolejnym plusem jest wspomniany już soundtrack, idealnie dopasowany i rytmiczny. Jeśli ktoś się wkręci, polecam metalowe covery Richarda na YT (w zamiarach kupno albumu!). 
Jeszcze inną zaletą są ciągłe zagadki i tzw. "easter eggi", których ciągle znajduję kupę, mimo że siedzę w UT już od ponad miesiąca, codziennie poznając coraz więcej sekretów. 
Twórca pomyślał o wszystkim. Gra będzie pamiętała każdy Twój ruch. Możesz najpierw być zabójcą, ale jeśli za drugim podejściem - mimo resetu - postanowisz nagle przejść na pacyfistę, Undertale tego nie zapomni. Drugie przejście zmieni kilka szczegółów. Na każdym kroku coś Cię zaskakuje - robisz miny od ":o" przez ":'D" po "D':". 


Plot twisty na każdym kroku. Żarty na każdym kroku. Nowe, ciekawe postacie na każdym kroku. Zagadki na każdym kroku. To jest właśnie Undertale.

OK, więcej Undertale'a znajdziecie na moim nowym tumblrze (klik!). Na Alicjonadzie też pewnie jeszcze będę pisać o tej grze.

Na koniec jeszcze notka. Po tej długiej przerwie w końcu chyba wrócę do systematyczniejszego pisania, ale biorąc pod uwagę, że w przyszłym tygodniu mamy w każdy dzień (oprócz czwartku) kartkówki, może być ciężko. Tak czy owak - spróbuję!

~Alczens.

czwartek, 21 lipca 2016

Recenzja gry "This War of Mine"

Gra This War of Mine (PC)


Cześć!
Dziś coś może niezbyt w stylu Alicjonady, bo nigdy nie pojawiła się tu żadna recenzja gry - co dziwne, bo bardzo lubię grać i w ogóle (ej nie chwal się, bo jesteś dziewczyną i wyjdziesz na jedną z tych głupich lasek "a ja gram w gry wowow chłopacy lubcie mnie") - ale kiedyś musi być ten pierwszy raz!

Producentem i wydawcą jest 11 bit Studios, zdaje się, że z siedzibą w Warszawie. Tak więc nasza gra jest polska! Co szczerze mnie zdziwiło, gdy się o tym dowiedziałam.
(Nawiasem mówiąc, nie wiem, czemu gra jest 18+. W opisie "wulgarny język" i "przemoc". Przemoc to i owszem, w końcu to wojna, ale wulgarny język występuję dość rzadko - jeśli ktoś jest na to wrażliwy polecam nie wybierać Romana w rodzinie - i ja jakoś nie czuję się za młoda na tę grę).

Bez dłuższego przeciągania - zacznijmy.
This War of Mine jest grą, w której musimy poradzić sobie z toczącą się wokół nas wojną. Ale nie, tu nie jesteś żołnierzem, który ma za zadanie wybić całą armię wroga. Tu jesteś kilkoma cywilami, których złączył okrutny los wojny i razem schronili się w zdezelowanej kryjówce, z której w ciągu dnia nie wolno wychodzić, a w nocy trzeba wybierać się na poszukiwanie zapasów, równocześnie pilnując, by złodzieje nie wykradli zapasów z naszego schronu.

Z wyglądu This War of Mine przypomina przygnębiające Simsy, ale rozgrywka wygląda trochę inaczej.


Nasza kryjówka (gra jest oczywiście też po polsku)

W dzień zajmujemy się naszą kryjówką, w noc zdobywamy potrzebne do przeżycia materiały, żywność, opatrunki, leki. Mogą to być niebezpieczne wyprawy, jeśli wybierzemy się w takie miejsca jak Plac Snajperów.

Mapa - wybór miejsca przed poszukiwaniem zapasów.
W grze pojawia się przed nami sporo ciężkich wyborów. Ja staram się być dobrym człowiekiem (jeszcze nikogo nigdy nie zabiłam) i nigdy nie kabluję policji na sąsiadów, zajmuję się głównie handlem (polecam utrzymywać się z produkcji bimbru/papierosów) i pomagam ludziom pukającym w moje drzwi, jak mogę. Na razie nawet mi się to udawało, czasami tylko odmawiałam pomocy, kiedy nie miałam jak/moi ludzie byli zbyt wycieńczeni.

Niedawno wyszedł także dodatek "The Little Ones", gdzie mamy do czynienia z dziećmi, ale na razie wstrzymam się przed zakupem, bo chyba na śmierć dzieci nie jestem gotowa.

I tak się żyje, wojna kończy się plus minus 42 dnia. Ma się lepsze dni i kryzysy, potem przychodzi zima i wtedy w ogóle jest ciężko. Przy mojej pierwszej próbie poległam 19 dnia, potem wygrałam 42. Przy następnej wojna skończyła się już 25, co było miłym zaskoczeniem.

Dziękuję twórcom (mimo że pewnie tego nie przeczytają) za tak wspaniałą rozgrywkę. Gra się super, nie mogłam się oderwać przez cały dzień, wciąż usiłując dojść do końca. Bardzo polecam!

Plusy:
☺ wciągająca rozgrywka
☺ ciekawy pomysł i dobre wykonanie
☺ dużo trudnych decyzji, które mają wpływ na dalszą grę
☺ sporo postaci o swojej własnej osobowości, różnych umiejętnościach i biografii
☺ możliwość stworzenia swojej historii i postaci
☺ odpowiednia długość wojny - nie za długa, nie za krótka
☺ możliwość ulepszania warsztatów, tworzenia przedmiotów i broni

Minusy:
☻nie można zapisać gry w dowolnym momencie, autozapis następuje podczas każdego początku dnia
☻gdy z 3-osobowej rodziny ginie jedna osoba, bardzo ciężko sobie potem poradzić z dwójką
☻nie można mieć kilku rodzin jednocześnie

Kiedy się przejdzie wojnę, czuć ogromną satysfakcję. Gorąco polecam zagrać!

Czy gra wydaje Wam się ciekawa? Lubicie grać?

~Alczens.

niedziela, 17 lipca 2016

Tu Macz Informejszyn - TMI TAG

Drugi TAG na ten czas - i również ostatni, bo szczerze mówiąc robiąć TAGi czuję się trochę jakbym robiła coś na odwal.

I tutaj faktycznie jest tyle pytań, że serio nie musicie wszystkiego czytać.

1. Co masz na sobie ?

Czerwoną, bardzo krótką, bardzo brudną, bardzo lekką podomową sukienkę.

2. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana ?

Ee, wszyscy byli kiedyś zakochani. Tak i owszem, wiele razy.

3. Czy kiedykolwiek miałaś 'straszne zerwanie' ?

Co? Nie.

4. Ile masz wzrostu ?

Kilka cm powyżej 160.

5. Ile ważysz ?

Ee, nawet nie wiem... jakoś 52 kg.

6. Jakieś tatuaże ?

Nie, być może kiedyś.

7. Jakiś piercing ?

W uszach, poza tym uważam to szczerze za brzydkie.

8. OTP ? (one true pairing) 

(Ulubiona para)
Maka i Soul (Soul Eater) i tysiące innych bohaterów anime.

9. Ulubiony program (serial) ?

Kości, Pingwiny z Madagaskaru, Sherlock.

10. Ulubione zespoły ? 

Imagine Dragons, BMTH, Shinedown, Epica, Gorillaz + dziesiątki innych.

11. Coś, czego Ci brakuje ?

Przystojnych chłopaków. :v
Ale tak najbardziej to mojej klasy.

12. Ulubiona piosenka ?

 Imagine Dragons - Radioactive.

13. Ile masz lat ?

14, w październiku 15.

14. Znak zodiaku ?

Skorpion (to nawet nazwisko jednego z głównych bohaterów mojej książki <która ma na razie 76 stron i nie wiem czy kiedykolwiek ją dokończę i czy uda mi się ją wydać> Artura).

15. Czego szukasz u partnera ?

Na razie nawet partnera nie szukam.

16. Ulubiony cytat ?

Nie mam, przynajmniej na razie.

17. Ulubiony aktor ?


Benedict Cumberbatch, Martin Freeman.

18. Ulubiony kolor ?

Czerwony.

19. Głośna muzyka czy cicha ?

Na słuchawkach - głośna. Bez - cicha.

20. Gdzie idziesz gdy jesteś smutna ?

Do swojego świata w swojej głowie,

21. Jak długo zajmuje Ci prysznic ?

To zależy, może być nawet 20 minut, a może być nawet 3.

22. Jak długo zajmuje Ci przygotowanie się rano ?

Niedługo. Nigdy nie liczyłam.

23. Czy kiedykolwiek brałaś udział w bójce ?

Bójki z siostrą w wieku 9, 10 lat, joł.

24: TURN ON - Co Cię kręci/Co Ci się podoba u chłopców?

Ale co do tego ma to "turn on" na początku? Po kiego on tam jest?
Jestem fanką głębokich męskich głosów i niebieskich oczu.

25. TURN OFF - Co Ci się nie podoba u chłopców?

Ale co do tego ma "turn off"?
Brak wrażliwości. Oczywiście u tych co jej nie mają.

26. Powód dla którego dołączyłaś do Blogsfery ?

Namówienie Julki.

27. Czego się boisz ? 

Przyszłości i śmierci.

28. Kiedy ostatnio płakałaś ?

Na pewno było to przez wakacjami.

29. Kiedy ostatnio powiedziałaś że kogoś kochasz ? 

Dzisiaj do papugi.

30. Co oznacza Twój Blog username?

Red Star - Czerwona Gwiazda.
Powstał na spontanie, nie ma tu nic głębszego, bez przerwy chcę go zmienić i bez przerwy mi się nie chce.
W ogóle po co znowu ten angielski? "Username"? Czemu nie po prostu nazwa użytkownika? Co, za długie, żeby napisać, autorze?

31. Ostatnia przeczytana książka ?

7 Razy Dziś.

32. Książka, którą aktualnie czytasz?

Wiedźmin: Ostatnie Życzenie, Mechaniczny Anioł, Heaven: Miasto Elfów.

33. Co ostatnio oglądałaś ?

Produkcje Darwina na YT.

34. Ostatnia osoba, z którą rozmawiałaś ?

Mama.

35. Relacja między tobą a osobą, której ostatnio wysłałaś SMS'a ?

Przyjaźń.

36. Ulubiona potrawa ?

Lasagne, spaghetti, kotlet schabowy z bistra w Kwilczu!

37. Miejsce, które chcesz odwiedzić ?

Japonia, Islandia i dużo innych krajów.

38 Ostatnie miejsce w którym byłaś ?

Prusim.

39. Czy ktoś Ci się teraz podoba ?

Tak, ale miłość (platoniczna i bez sensu) zamrożona ze względu na wakacje.

40. Ostatni raz kiedy pocałowałaś kogoś ?

Zeszły wieczór rodziców w policzek na dobranoc :).

41. Ostatnio kiedy ktoś Cię obraził ?

O kurde, jakie miłe uczucie, kiedy nie mogę sobie przypomnieć, kiedy.

42. Ulubiony smak słodki ?

Czekoladowy, waniliowy, borówkowy, czereśniowy.

43. Na jakich instrumentach grasz ?

Kiedyś dwa lata keyboard, ale jestem noga w te sprawy.

44. Ulubiona część biżuterii ?

Naszyjniki.

45. Ostatni uprawiany sport ?

Yyy... Bieganie po schodach.

46. Jaka piosenkę ostatni spiewałaś ?

Epica - Sense Without Sanity.

47. Ulubiony tekst na podryw ?

 Wszystkie są do bani. Zastanawiam się, czego używają simsy, gdy używasz interakcji "zalotny dowcip" albo "flirtuj".

48. Czy kiedykolwiek użyłaś tego tekstu?

Nigdy żadnego nie użyłam.

49. Z kim ostatnio przebywałaś w wolnym czasie?

Z tatą.

50. Kto powinien odpowiedzieć na te pytania ?

Wszyscy, którzy mają na to ochotę.

Możecie napisać w komentarzu odpowiedzi na 3 wybrane pytania z TAGu. 

~Alczens.

piątek, 15 lipca 2016

ROCZNICA ALICJONADY


Cześć!

Przed Wami post podsumowujący moją działalność na Alicjonadzie - którą od dziś prowadzę dokładnie rok! Piszę to co prawda 13, a rocznica będzie 15, ale jutro nie mogę pisać w racji wyjazdu (ratunku 12 h w busie od 6:00 rano, super zabawa).

Trochę dziwne uczucie. Alicjonada założona była pod wpływem młodzieńczego, acz silnego impulsu. Już od początku wiedziałam, jak to ma wyglądać - i teraz tak wygląda. Posty o wszystkim, dosłownie.

Dobiłam - przepraszam, Wy dobiliście - ponad siedem tysięcy wyświetleń. Nie mam porównania z innymi wynikami, nie wiem, czy to dużo czy mało, jednak się z tego cieszę. Cieszę się też z sumy 28 czytelników, ponad czterystu komentarzy i liczby 52 napisanych postów. Mogło być więcej, w końcu to 12 miesięcy, ale miałam wzloty i upadki. Upadki potrafiły być wyjątkowo długie (dramatyczna przerwa z jednym postem w maju). Spowodowane własnymi problemami, lenistwem, braku weny czy czasu, niechęcią i smutkiem. Tak czy owak - wciąż tu jestem i nie zamierzam nigdy usunąć Alicjonady. Podoba mi się tu. Zostaje na tym adresie. Będę to ciągnąć przez całe życie!

Oczywiście dziękuję Wam za odwiedzanie mojego bloga, wspieranie mnie, krytykę, rady i pochwały, to było bardzo motywujące. Gdyby nie Wy, Alicjonada przypominałaby pewnie dom samotnej starej pani z papugą... ;)

W pierwsze wakacje na Alicjonadzie pisałam bardzo dużo, ale komentarzy było naprawdę niewiele. Potem nadszedł wrzesień, nagle szkoła, tylko 2 posty. Początek października. Powrót na bloga, pierwszy poradnik. Grudzień. Pierwsza recenzja. Styczeń, nowy rok, faza na anime, pierwsza recenzja płyty, wyjazd do Brunowa. Luty. Wielki konert Imagine Dragons (ulubiony post mojego taty), bardzo szczęśliwy miesiąc. Marzec. Mniej postów, kryzys, dużo myślenia. Kwiecień. Strata. Dziura. Maj, przegapienie całego miesiąca, brak postów. Czerwiec. Wielki powrót, 7 wpisów, podniesienie bloga na nogi. I teraz lipiec.

Pierwszy nagłówek.


Moment wybicia 1000 wyświetleń na Alicjonadzie, 9 września.

PODSUMOWANIE

LBA = 4.
Recenzje = 6.
Wpisy o wyjazdach = 5.
Plusy i Minusy = 1.
Wykonane miesięczne serie = 1.
Posty w miesięcznej serii = 4.
TOP = 2.
TAGi = 3.
Moja Mała Biblioteka = 4.
Posty organizacyjne = 3.
Poradniki, rady, DIY = 4.
Posty z przemyśleniami = 12.

Jak oceniacie moje wyniki? 
Co myślicie o nowym nagłówku i lekko zmienionych barwach bloga?

~Zadowolony Alczens.